To zdecydowanie moja ulubiona polska powieść obyczajowa, która na zawsze pozostanie na mojej top liście. Historia o miłości, przyjaźni i życiowej mądrości, czyli o tym, co w życiu najważniejsze.
Główną bohaterką Alibi na szczęście – debiutu literackiego Anny Ficner-Ogonowskiej – jest Hanka Lerska. Uczy języka polskiego w jednym z warszawskich liceów. Tęskni za tragicznie zmarłym mężem. Owdowiała zaledwie kilkanaście godzin po ślubie… Na świecie ma tylko przyjaciółkę Dominikę – zwariowaną optymistkę oraz panią Irenkę – osobistego anioła stróża, skarbnicę wiedzy i dobrych rad, u której zatrzymuje się podczas wypadów nad morze. Pewnego dnia na drodze miłośniczki literatury staje przystojny architekt, Mikołaj Starski. Zakochuje się od pierwszego wejrzenia w polonistce swojego młodszego brata. Gdy przychodzi na wywiadówkę, Hanka nie ma pojęcia, że widzieli się już wcześniej. Mikołaj na wszelkie sposoby próbuje zdobyć serce nauczycielki, szaleje za nią. Lerska, choć w głębi duszy odwzajemnia jego uczucia, boi się otwarcia na miłość i wciąż znajduje alibi na szczęście…
Anna Ficner-Ogonowska, tak jak główna bohaterka jej cyklu, jest polonistką. Powieść pisała dla samej siebie. Tekst do wydawnictwa wysłał za nią mąż. Moim zdaniem podjął właściwą decyzję. Książka urzeka nie tylko fabułą i kreacjami bohaterów, ale i poetyckim wręcz językiem. Metafory, porównania oraz inne środki stylistyczne – obecne zarówno w dialogach, jak i w opisach – sprawiają, że mamy do czynienia nie ze zwykłym czytadłem, lecz z genialną książką, która na bardzo długo zapada w pamięć. Po lekturze Alibi… przez wiele tygodni żadna powieść nie „smakuje” tak samo.
Chcesz zamknąć oczy i usłyszeć szum morza? Pragniesz poznać mężczyznę, który z determinacją walczy o kobietę? Wypożycz albo najlepiej kup pierwszą część serii i daj się zabrać w podróż po miłość i szczęście.
Brak komentarzy do “Alibi na szczęście”