Ty jesteś moje imię
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Wydawnictwo FILIA
Obserwując ciągle rozwijającą się twórczość Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak, można pokusić się o stwierdzenie, że oto „rośnie” nam rasowa pisarka, która świetnie radzi sobie z powieściami obyczajowymi, potrafi wyrazić emocje literackich bohaterów i przenieść czytelnika w opisywane światy. Ogromne wrażenie wywarło na mnie jej Nie lubię kotów. Z zawodu dziennikarka – nie boi się żadnych wyzwań. Podjęła się niezwykle trudnego zadania, a mianowicie ujęcia w fabularnej formie dziejów Barbary i Krzysztofa Baczyńskich.
Twórcy filmów czy seriali opartych na wątkach biograficznych mają zawsze nie lada problem, jak przenieść na szklany ekran czyjś życiorys, zgodnie z filmowymi zasadami, jak wykreować daną postać, tak by jednocześnie zainteresować widzów i nie odbiegać zanadto od faktów, by nie zafałszować wizerunku bohatera. Przed autorami powieści biograficznych również stoi takie wyzwanie – uzupełnić fikcją literacką to, czego nie ma w dokumentach, czego nie widać na fotografiach. Przy czym trzeba bardzo pilnować się, by nie przesadzić. Tu nie ma miejsca na własne interpretacje, inwencję twórczą i nieskrępowaną wyobraźnię. Tu trzeba trzymać je w ryzach.
Zyskowska-Ignaciak zmierzyła się z legendą poety-żołnierza, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i jego ukochanej żony, Barbary z domu Drapczyńskiej. Autorka zgodnie z regułami gatunku skupiła się na ukazaniu osobowości i psychiki bohaterów, a na podstawie ich życiorysów zbudowała spójną fabularnie całość. Treść niejako została jej narzucona, przecież nie mogła wyjść poza ramy biografii. Do niej jednak należało nadanie formy. I tu zaproponowała czytelnikom ciekawy zabieg: oddała głos Basi, zastosowała retrospekcję. W przystępny sposób zrekonstruowała wydarzenia od zimy 1941 r., kiedy Krzysztof i Barbara poznali się, aż po tragiczne dni Powstania Warszawskiego, po ostatnie chwile życia małżonków.
Tej książki nie czyta się jednak tylko jak fabularyzowaną biografię. To niezwykle wzruszająca, chwytająca za serce obyczajowa powieść o niezwykłej miłości, o potędze uczucia, o sile przetrwania w trudnym, wojennym czasie. To też opowieść o poświęceniu, o obowiązkach wobec ojczyzny, o konspiracyjnej walce o wolność. Znajdziemy tu również zarys ówczesnego środowiska literackiego, tajnych kompletów, organizowania życia w okupowanej stolicy.
Zmienić zbiór suchych faktów, wspomnień, zapisków i fotografii w pełnowymiarową powieść – to nie lada sztuka. Moim zdaniem Katarzynie Zyskowskiej udało się to bardzo dobrze. Znalazła sposób na zaprezentowanie osób i zdarzeń, zawarła w tekście to, co niezbędne i nasyciła emocjami. Przybliżyła nam „białą magię” rozświetlającą mroki wojny i okupacji.
Powieść poleciłabym oczywiście wszystkim, którzy gustują w prozie o miłości i z wojennym tłem, oraz tym, którzy interesują się twórczością i postacią „zmarnowanego brylantu polskiej poezji” – K. K. Baczyńskiego. Zaproponowałabym też Ty jesteś imię moje jako lekturę dla młodzieży. Dzięki tej książce uczniowie poznaliby inne, prywatne oblicze autora Elegii o chłopcu polskim i Pokolenia. Poszerzyliby swą wiedzę o czasach wojny i okupacji, nie od strony dat i faktów, ale właśnie poprzez taki obyczajowy obraz, jaki odmalowała Zyskowska-Ignaciak.
Gdybym miała coś zarzucić, to tylko to, że zabrakło mi zebranej na końcu pełnej bibliografii, z której korzystała autorka w pracy nad tą książką. Mogłoby to zainspirować czytelników do sięgnięcia po konkretne opracowania i publikacje, ułatwić znacznie poszukiwania dalszej lektury w tym kręgu tematycznym. Owszem, są odwołania do źródeł w przypisach, np. do książki W. Budzyńskiego Taniec z Baczyńskim, ale przydałoby się uporządkowane, pełne zestawienie. Nie można jednak zapominać, że to beletrystyka, więc już zamieszczenia dokładnych biogramów nie wymagam, to, co najważniejsze zostało wspomniane w epilogu.
Na koniec dodam, że Katarzyna Zyskowska-Ignaciak rozbudza apetyty czytelników, stawiając przed nimi coraz to nowe, literackie dania, znakomicie przyrządzone. Ciekawe, co będzie dalej. Czy autorka pójdzie w stronę klimatycznych sag obyczajowych czy spróbuje z kolejną powieścią biograficzną, a może nas czymś zaskoczy? W oczekiwaniu na następne wydawnicze propozycje, polecam wzruszającą opowieść o Baczyńskich.
Brak komentarzy do “Ty jesteś moje imię”